HIPPELSCHULE
W 2005 roku Szkoła Podstawowa nr 1 im. Feliksa Nowowiejskiego w Kętrzynie uroczyście obchodziła 60. rocznicę swojego istnienia.
Za jej początek uznaje się rok 1945, kiedy to w odradzającej się po drugiej wojnie światowej Polsce zaczęto tworzyć pierwsze placówki oświatowe.
Źródła historyczne, udostępnione przez dyrekcję Kętrzyńskiego Muzeum, wskazują, że dzieje tej szkoły są znacznie starsze. Sięgają czasów, gdy Kętrzyn nazywał się Rastenburg i był miastem znanym w całych Prusach Wschodnich.
W 1829 roku na przedmieściu zwanym Bauerverstadt utworzono jednoklasową szkołę podstawową, którą w 1882 roku podzielono na dwie – jedną dla dziewcząt, drugą dla chłopców. Mieściły się one w budynkach stojących do dzisiaj przy ulicy Szkolnej.
W 1919 roku szkołę dla chłopców połączono ze szkołą miejską, a w 1921 nadano jej imię Christopha Hippela.
Dnia 4 sierpnia 1927 roku oddano do użytku, wybudowany kosztem 430 tys. marek według przedwojennego projektu, budynek przy ulicy Bismarcka 18 (obecnie Kopernika). Przeniesiono do niego szkołę dla chłopców, która jako Hippelschule funkcjonowała do 1945 roku.
Uczyło się w niej 8 roczników. Dzieci przybywało, więc niejednokrotnie tworzono dla jednego rocznika 3 oddziały.
W roku 1929 w Hippelschule uczyło się 650 uczniów w 16 klasach.
Główne wejście do budynku z godłem i popiersiem Christopha Hippela było zastrzeżone dla nauczycieli.
Uczniowie wchodzili bocznym wejściem. Po prawej stronie był wjazd na olbrzymie boisko szkolne (110m długości i 60m szerokości) z dwiema skoczniami i bieżnią na 100 metrów.
Klasy znajdowały się po lewej stronie, a toalety i hala sportowa – wybudowana w 1913 roku – po prawej.
W piwnicy mieściły się dwa warsztaty (pracownie), kotłownia i skład opału, natryski oraz prywatne pomieszczenie woźnego – Fritza Broscha. Był on rodowitym rastenburczykiem urodzonym 11 grudnia 1899 roku. Początkowo razem z żoną Martą pracowali w Szkole im. Luizy (dla dziewcząt), a w 1926/1927 przenieśli się do nowo otwartej Szkoły im. Hippela, gdzie dbali o wszystko. Kiedy w 1939 roku Fritz Brosch został powołany do wojska, żona przejęła jego obowiązki.
Na parterze znajdowały się mieszkanie woźnego (obecnie pokój nauczycielski), sekretariat i 5 sal lekcyjnych.
Na pierwszym piętrze było 6 klas, pracownia fizyczna, pomieszczenie na mapy, pokój nauczycielski i gabinet dyrektora z balkonem nad głównym wejściem (obecnie gabinet pielęgniarki).
Na drugim piętrze znajdowało się 8 lub 9 klas, a na poddaszu dwie oraz 2 małe pomieszczenia i duża aula.
W piwnicy mieściły się dwa warsztaty (pracownie), kotłownia i skład opału, natryski oraz prywatne pomieszczenie woźnego – Fritza Broscha. Był on rodowitym rastenburczykiem urodzonym 11 grudnia 1899 roku. Początkowo razem z żoną Martą pracowali w Szkole im. Luizy (dla dziewcząt), a w 1926/1927 przenieśli się do nowo otwartej Szkoły im. Hippela, gdzie dbali o wszystko. Kiedy w 1939 roku Fritz Brosch został powołany do wojska, żona przejęła jego obowiązki.
KADRA PEDAGOGICZNA
W „Rund um die Rastenburg” – zeszytach publikowanych w języku niemieckim, znajdujących się w zbiorach Kętrzyńskiego Muzeum wiele miejsca poświęcono nauczycielom pracującym w Hippelschule.
Pierwszym dyrektorem Szkoły im. Hippela, od 1927 r. do 1930 r., był pan Scheffler.
Wicedyrektor Hoffmann zastąpił Schefflera w 1930 roku i pełnił tę funkcję aż do 1937 roku, kiedy to odszedł na emeryturę.
Od 1937 do 1945 roku dyrektorem szkoły był Willy Jonas – urodzony w 1896 roku, a jego zastępcą Otto Kullig, zmarły w 1980 roku w Lübbecke.
„Nie znaliśmy wszystkich nauczycieli z naszej szkoły, ponieważ szkoła była po prostu za duża. Ale znaliśmy naszego wychowawcę. Uczył nas alfabetu i tabliczki mnożenia. Opowiadał o Słońcu, Księżycu i gwiazdach, ojczyźnie, rzekach i miastach, i np. o czasie. Byłem wysyłany na korytarz, gdzie wisiał zegar, a potem meldowałem: za 5 minut 11”.
„Siedzieliśmy we dwóch w starych szkolnych ławkach, w tornistrach mieliśmy tabliczki do pisania, kredę i gąbkę (nie było zeszytów i ołówków). Mieliśmy kaligrafię, na której pisaliśmy piórem najpierw po staroniemiecku, a potem po łacinie.”
„Mimo licznych klas (ok. 40 uczniów) panował porządek i głęboki szacunek dla nauczycieli. Za figle, do których dochodziło, byliśmy karani trzcinką. Nikomu to nie zaszkodziło.”
Profesor doktor Herwig Wulf – ówczesny uczeń szkoły dla chłopców – ciepło wspomina swoją nauczycielkę pannę Froese, deportowaną do Rosji w 1945 roku:
„Ona była dobrą nauczycielką i dobrym człowiekiem. Zawsze opowiadała z wielkim zainteresowaniem i wzbudzała w nas ciekawość.
Przypominam sobie, jak przybliżała nam staroświecki język bajek braci Grimm i pomagała zrozumieć wszystko to, czego nasz rozum nie mógł ogarnąć.
Również wycieczka klasowa do Świętej Lipki pozostała na zawsze w mojej pamięci. Mogliśmy zbierać maliny w lesie i kąpać się w jeziorze. Przede wszystkim pokazała nam oczywiście kościół pielgrzymkowy (do którego pielgrzymowaliśmy), poczynając od kutej żelaznej bramy aż do „wiecznego światełka”.
„Kiedy byliśmy głośni, otrzymywaliśmy rózgi na otwartą dłoń (wyprostowaną nie tylko w nadgarstku, ale w całym ramieniu). To wyglądało straszniej, niż było w rzeczywistości. Wówczas śmialiśmy się z tego; dziś sądzę, że ona po prostu nie chciała, żeby razy nas bolały.
Jednakże pod jednym względem była bardzo wymagająca. Najlepszą ocenę, jaką mogliśmy u niej zdobyć, była „dwójka” („jedynka” to polska „piątka”, „dwójka” to polska „czwórka”). Zgodnie z jej wyjaśnieniami ocena bardzo dobra znaczyła to samo, co „doskonale” – a nikt z nas nie był doskonały.
Często towarzyszyła nam w drodze powrotnej do domu. Zwróciło moją uwagę to, że latem, kiedy my szliśmy na bosaka, ona też nie miała pończoch i butów.”
„Panna Eisermann strasznie uważała na regulamin szkolny i troszczyła się o szacunek dla szkoły. Opowieści o bohaterach były jej ulubionymi tematami. Naszymi również do czasu, gdy musieliśmy pisać wypracowanie na ten temat.”
„Historia u pana Weinhardta, geniusza w datach historycznych. Przy pomocy swojej trzcinki pomagał nam być aktywnymi na lekcji. U niego nie odpowiadało się „tak”, tylko „tak jest”, a podczas głośnego czytania należało stać z lewą ręką położoną na plecach, a książką lub zeszytem w prawej.” Karl Weinhardt „był nauczycielem ciałem i duszą”, został rozstrzelany w kwietniu 1945 roku, ponieważ odmówił poprowadzenia swoich żołnierzy na front.”
„Dla ok. 15 katolickich uczniów regularne poranne modlitwy i lekcje religii prowadził w klasie na parterze nauczyciel Kelch – „lubiany wychowawca”, dobry i spokojny pedagog, potrafił jednak być bardzo zrzędliwy, gdy zaniedbywało się pracę domową.”
„Zimą najuboższym uczniom w szkole rozdawano szkolne posiłki: duża bułka, kakao lub mleko. My mieliśmy kanapki z masłem i kiełbasą, ale często robiliśmy wymianę. Cóż dziwnego? Szkolne posiłki smakowały po prostu bardziej – tak mówi jeszcze dziś każdy z nas”.
Willy Barrabas był kawalerem, mieszkał u Jeschonnka na ulicy Hindenburga 5. „Lubiany nauczyciel, który chętnie zadawał pisanie wypracowań. Potem mógł się schować za swoją gazetą. Miał w niej wycięte okienko, żeby móc widzieć nas wszystkich. Sam natomiast nie był widoczny, kiedy sięgał za pulpitem po butelkę z piwem. Złośliwe chłopaczyska przeholowały i pewnego dnia, gdy wrzuciły do butelki z piwem dwie pijawki – skutek był katastrofalny dla obu stron.”
Znakomitym pedagogiem był pan Malettke, ale w poniedziałki przychodził do pracy w nie najlepszej kondycji – tzw. „pijany poniedziałek”. Wszyscy znali jego słabości, a mimo to darzyli szacunkiem.
„Karl Malettke uformował w tamtych czasach swoich uczniów i martwię się, że osobiście nie podziękowałem mu za to w późniejszych latach.”
„Znana była jeszcze jedna nauczycielka – panna Lisbeth Glandin, później po mężu Riemann.”
„Nauczyciel Erich Bahr zginął w styczniu 1945 roku. Kiedy odśnieżał ścieżkę przed domem, został zastrzelony przez nieznanych żołnierzy. Także jego żona i córka Renata straciły życie w tych dniach. Syn Siegfried wrócił z wojny z amputowaną nogą i był pierwszym redaktorem tych zeszytów o ojczyźnie („Rund um die Rastenburg”). Zmarł w 1979 roku.”
Wśród wymienianych nauczycieli pojawiały się również takie nazwiska, jak:
Chmielewski,
Fiedler – „oficer rezerwy, kompetentny w lekcjach o nazizmie”,
Holz,
Joost – często nazywany „Kto wie więcej?”,
Klepzig – nauczyciel wychowania fizycznego,
Fritz Kraunus – zmarł w 1977 roku,
Mintel – der Wipper „Wahacz”,
Wilhelm Pianka – „trenowana przez niego drużyna hokejowa omal nie została mistrzem Niemiec”,
Logenburger – zmarł w 1964 roku,
Quandt, Ernst Piemke – zmarł w 1980 roku,
Otto Schwolgin – „jako jedyny nauczyciel miał telefon, wielki ogród i dużo gruszek, grał na skrzypcach”,
Georg Sieg – „obok normalnych lekcji był odpowiedzialny za wychowanie muzyczne”,
Tauseudfreund – rodowity rastenburczyk, jako młody człowiek rozpoczął pracę w Hippelschule w 1937 roku,
Hermann Zimmermann (1888-1967) – „jego hobby to duży ogród przy Piperwey i wyprawy rowerowe z rodziną po całych Prusach Wschodnich”.
[fragmenty monografii szkoły autorstwa Elżbiety Wąsik i Janusza Woronowicza]